środa, 8 kwietnia 2015

~Rozdział 6~

- Hej, Alicja. Słuchaj mam prośbe. Czy mogłabyś powiedzieć nauczycielom, że jestem chora i dlatego nie ma mnie w szkole?
-Jeju... Co się stało? Naprawdę jesteś chora? Jak wróce ze szkoły to do ciebie wpadne i zobacze sama jak się czujesz. - Powiedziała Alicja zamartwiając się błachą sprawą, że chce odpocząć, chociaż ona teraz sądzi, iż naprawdę jestem chora.
-Alicja, ja nie jestem chora, po prostu chce odpocząć. Nie musisz się martwić.
-Ojj... Ja cię znam, zapewne tak mówisz bym się nie martwiła. Kupie tobie leki przeciwbólowe.
-Jak tam chcesz, ale raczej nie dla mnie skoro nie jestem chora. Idź do szkoły, bo się spóźnisz. - Powiedziałam odkładając telefon.

Siedzę sama w domu pomiedzy pustymi czterema ścianami i zastanawiam się co się tu u diabła dzieje. Nie ogarniam już tych wszystkich wydarzeń, które miały miejsce w ostatnim czasie. To wszystko nie ma sensu. Chciałabym wrócić do momentu życia, kiedy to moja mama piekła ciastka z czekoladą, a cały zapach unosił się po całym domu, nawet w piwnicy. Kiedy to mogłam robić wszystko i nie musiałam się niczym martwić. To kiedy ja naprawde byłam szczęśliwa. Nie mówie, że nie jestem. Tańcze, więc mam odrobine szczęścia, ale mieszkając sama zdala od domu, pomimo że mam blisko przyjaciółki. Czuje się samotna. Ogarnia mnie panika, że właśnie w tym momencie jestem sama, a do tego wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy o których nie mam pojęcia. Nawet nie wiem co się właściwie dzieje, a już myśle nad powodem...
Taka ja...
Lężąc w łóżku za dużo myśle powiennam wstać i zrobić sniadanie, coś zjeść, ale nie chce mi się. Chyba jeszcze pośpie godzinke... dwie... a może trzy...

~Puk, Puk~
~Puk, Puk, Puk~
-Jeju, która godzina?- mówie sama do siebie.
~Puk, Puk, Puk~
-Adrianna!!!-Ktoś woła do drzwi.
Kto jest takim geniuszem by mnie budzić?! A w ogóle, kto do mnie puka?!
-JUŻ IDĘ!!!-Krzyknełam i wstałam z łóżka, podążając do drzwi ślamazarnym ruchem.
~Puk, Puk, Puk~
-PALI SIĘ CZY CO?!
-Tak? - Otworzyłam drzwi i nie uwierzyłam własnym oczom... Przed drzwiami stał Jace. Tak JACE!!!!
-A co ty tu do cholery robisz?!- Nie mal krzyknełam.
-Przyszedłem zobaczyć co u ciebie.-Odpowiedział z uśmiechem na ustach. Jakby nigdy nic...
-Skąd ty wiesz gdzie ja mieszkam?-Zapytałam, chcąc znać odpowiedź, ponieważ doskonale wiem, że nic mu nie mówiłam na temat mojego zamieszkania.
-Harry mi powiedział. Moge wejść?
-Tak, jasne.
Jace wszedł do domu i się zaczął rozglądać. Mierzył wszystko wzrokiem. Musze powiedzieć, że jego profil nie jest zły. Można powiedzieć, że jest kuszący.
-Chcesz coś do picia, skoro już tu jesteś? - Zapytałam, sama chciałam się napić, ponieważ dopiero wstałam. Za pewne wyglądałam jak tysiąc nie szczęść, ale co zrobie. Nachodzi mnie z samego rana co jest niewybaczalne według mnie ponieważ powinnam chociażby wiedzieć, że ma zamiar do mnie przyjść.
-Tak, poproszę- Odpowiedział Jace, wyrywając mnie z mojego monologu wewnętrznego.
-Kawa? Herbata?
-Kawa.
-Ok, a więc co cię sprowadza w moje skromne progi?
-Harry opowiedział mi co się wczoraj wydarzyło i przyszedłem zobaczyć jak się czujesz. Nie sądziłem, że taka pożądna tancereczka, będzie wagarować, a do tego spać do godziny 13. Dokładnie 13:34. Nieźle wyglądasz w tej piżamce. - Odparł, mierząc mnie od góry do dołu zdając sobie sprawe, że wpuściłam go do domu będąc w samych stringach i dziurawej, obcisłej podkoszulce na ramiączka, ledwo załaniając mój pępek. Nie wiedząc co zrobić pobieglam do łazienki i założyłam na siebie szlafrok. Byłam strasznie speszona.
-To twoja wina, skoro bez zapowiedzi przychodzisz do domu dziewczyny możesz się wszystkiego spodziewać, nawet potwora z loch ness.
- Hahahha... Widać, że z rana humor bardziej Ci dopisuje. - Zerknął na mnie. - Nie musiałaś zakrywać swojego pięknego ciała.
-JACE!! Ty świntuchu! Bo zaraz wyrzucę Cię z tego domu, zobaczysz.. - Zacząłam się śmiać, a on spojrzał na mnie kompletnie poważnie, przez co zrobiło mi się strasznie zimno.
-Adrianno, musimy bardzo poważnie porozmawiać....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, że tak długo czekaliście na kolejny rozdział, ale były święta i tak jakoś wyszło, że nie miałam czasu. Bardzoooo Was kocham za to, że tak bardzo chcecie czytać moje opowiadanie :D

 PS Jestem bardzo wdzięczna za te komentarze pod ostatnim rozdziałem, dzięki wam chce pisać :D
 ~A.~